Wczesna wiosna to okres, podczas którego wiele osób odczuwa obniżony nastrój, spada nam odporność, częściej musimy rezygnować z codziennych obowiązków z uwagi na spadek sił witalnych i choroby. To wynik potocznie zwanego „przesilenia wiosennego”, które tak naprawdę wiąże się z dużymi wahaniami pogodowymi charakteryzującymi nadchodzącą wiosnę. Rosnąca temperatura sprawia, że mniej dbamy o swoje zdrowie (na przykład lżej się ubierając). Jednak organizm w tym okresie nie jest na tyle uodporniony, by poradzić sobie z czynnikami, na które go narażamy.

Odpowiednie nawodnienie – podstawa dobrego funkcjonowania organizmu

Ludzki organizm składa się w około ¾ z wody. Jeśli więc nie dostarczamy jej odpowiednio dużo – wydaje się oczywistym, że narażamy się na pewne niebezpieczeństwa. A na jakie? Woda jest potrzebna w ciele do wielu procesów, w tym do metabolizmu substancji dostarczanych z pożywieniem, detoksykacji i usuwania szkodliwych produktów przemiany materii. Woda to też element budujący skórę i warunkuje odpowiednie jej funkcjonowanie obronne. Jeśli dopuścimy do niedoboru wody w organizmie, nie tylko ryzykujemy pogorszonym wyglądem cery, ale czymś więcej. Ryzykujemy narażeniem zdrowia, ponieważ bariera ochronna skóry staje się bardziej przepuszczalna dla różnego rodzaju drobnoustrojów i patogenów mogących działać chorobotwórczo. Dlatego też warto pamiętać i nie lekceważyć zalecenia o wypijaniu co najmniej 1,5 litra płynów dziennie. Dotyczy to zarówno wody, jak i niesłodzonych naparów herbat, ziół. Warto podkreślić, że woda nie jest tylko źródłem płynów, ale i składników mineralnych, które są niezbędne dla funkcjonowania organizmu i także podtrzymywania jego funkcji obronnych.

Dobroczynne bakterie probiotyczne

Choć kiszone produkty nie są charakterystyczne dla okresu wczesnej wiosny, bo mamy wtedy nowalijki, to jednak warto uwzględniać je w swoim menu jak najczęściej. Kiszone ogórki, kapusta, rzodkiewki, a nawet kiszone buraki czy czosnek – wszystkie produkty poddane naturalnemu procesowi fermentacji są źródłem dobroczynnych bakterii kolonizujących układ pokarmowy człowieka. Podobne działanie mają fermentowane produkty mleczne, w tym kefiry, jogurty, maślanki, zsiadłe mleko. Wspomniane artykuły zawierają tak zwane bakterie kwasu mlekowego, w tym z gatunku Lactobacillus – znane ze swojej wysokiej liczebności w jelicie człowieka. Jako element mikrobioty jelitowej pośrednio wpływają one na utrzymanie prawidłowej masy ciała człowieka, wspomagają procesy trawienne i wchłanianie składników odżywczych, uczestniczą w syntezie witamin K i z grupy B, a także… odgrywają rolę w procesach odpornościowych. Mikrobiota jelitowa warunkuje powstawanie i aktywność wyspecjalizowanych komórek odpornościowych, a także ma bezpośrednie funkcje obronne, ponieważ to z nią w pierwszej kolejności stykają się docierające do organizmu przez układ pokarmowy patogeny. Dlatego warto ją wspierać, a można to robić przez stosowanie diety bogatej w źródła bakterii probiotycznych wymienione powyżej. 

Także błonnik jest elementem diety, który w dużej mierze wpływa na wzrost dobroczynnych szczepów bakterii jelitowych. Błonnik docierający do jelit staje się dla nich niejako pożywieniem. Efektem metabolizowania błonnika przez bakterie jelitowe jest powstawanie kwasu masłowego, który działa ochronnie i regenerująco na błonę śluzową jelita. Kwas masłowy wzmacnia połączenia między komórkami błony śluzowej, przez co przyczynia się do zwiększenia funkcji obronnych jelita i do zmniejszenia przepuszczalności jelit dla ewentualnych patogenów.

Imbir i kurkuma – przyprawy dla odporności

Gdy już wzbogacimy dietę w błonnik i kiszonki, a do tego będziemy odpowiednio nawadniać organizm – warto dodać jeszcze pewne elementy, które nadadzą tej diecie smaku, ale i wspomogą jej właściwości odpornościowe. Mowa o takich przyprawach, jak imbir czy kurkuma. To produkty o wysokim potencjale antybakteryjnym i przeciwwirusowym. Mają też działanie przeciwutleniające i to właśnie za to są najbardziej cenione. To dlatego, że funkcjonują na poziomie komórkowym, walcząc z wolnymi rodnikami, które powodują niszczenie (tak zwaną apoptozę – programowaną śmierć) komórek organizmu. Dzięki takim właściwościom wzmacniają procesy obronne organizmu, zmniejszają stres oksydacyjny – a jest to stan, który w dużej mierze naraża nas na działanie wszelkich mikroorganizmów chorobotwórczych, wirusów i bakterii.

Co ciekawe, kurkuma i imbir z racji na swój lekko gorzki i pikantny posmak, idealnie sprawdzają się w połączeniu z miodem. Natomiast miód to kolejny z wartościowych dodatków, które mają (co prawda łagodne) działanie antybakteryjne i wzmacniające organizm. Warto jednak pamiętać, że w przypadku miodu dostarczamy sobie przede wszystkim cukrów prostych. Dlatego nie powinien stanowić głównego elementu diety mającej na celu wzmocnienie odporności i utrzymanie zdrowia w okresie wczesnej wiosny i nie tylko.


Biorąc pod uwagę przedstawione powyżej informacje, warto w okresie narażenia na wszelkie infekcje zadbać o takie produkty w diecie, jak: błonnik (pełnoziarniste produkty zbożowe), imbir, kurkuma, produkty mleczne fermentowane, kiszone warzywa i/lub owoce, a także miód. Ponadto zadbajmy o optymalne nawodnienie, a z pewnością nasze zdrowie nam za to podziękuje.